33-letni mieszkaniec Sokółki w województwie podlaskim jest podejrzany o serię kradzieży tablic rejestracyjnych z różnych pojazdów. Te same tablice, według zarzutów, wykorzystywał do kradzieży paliwa ze stacji benzynowych. Szacuje się, że straty wynikłe z tych działań wynoszą 11 tysięcy złotych. Mężczyzna teraz musi liczyć się z możliwością więzienia na okres do pięciu lat.
Informacje na ten temat podał zespół prasowy Policji Województwa Podlaskiego w środę. Sprawa wyszła na jaw, gdy w Białymstoku zgłosił się mężczyzna, który utracił tablice rejestracyjne ze swojego samochodu służbowego. Niedługo potem pojawiły się informacje na mediach społecznościowych o kradzieży paliwa z jednej ze stacji benzynowych, gdzie do przestępstwa posłużyły skradzione wcześniej tablice.
Złodziej, korzystając z innego pojazdu, wyposażonego w skradzione tablice, udał się po paliwo. Kiedy opróżniony pojazd został namierzony przez policję, okazało się, że ma na sobie dwa różne zestawy tablic rejestracyjnych. Policjanci szybko wytypowali podejrzanego – 33-latka z Sokółki.
Śledztwo wykazało, że od połowy grudnia mężczyzna dokonywał swoich przestępstw na terenie Białegostoku i okolic. Tablice, które skradł, posłużyły mu do kradzieży paliwa. Sumując wszystkie oskarżenia, podejrzany jest o popełnienie łącznie osiemnastu przestępstw dotyczących kradzieży tablic rejestracyjnych oraz paliwa.