W miesiącu sierpniu, Mariusz Błaszczak, będący na czele Ministerstwa Obrony Narodowej, podjął decyzję o wzmocnieniu granic z Białorusią przez dodatkowe siły zbrojne. Decyzja ta była odpowiedzią na rozlokowanie żołnierzy Grupy Wagnera na terenie Białorusi. Minister Błaszczak mówił o zwiększeniu liczby żołnierzy aż o 10 tysięcy, z czego 4 tysiące miało strzec tzw. paska granicznego. Realizacją tego zadania miało zająć się Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych. Wszystko to odbywało się w ramach operacji RENGAW (czytane od końca daje nazwę Wagner), której efektem było utworzenie Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego Podlasie.
Interesująco, prawie równocześnie Prawo i Sprawiedliwość ponownie zaczęło kłaść nacisk na narrację dotyczącą zagrożeń ze strony migrantów. Partia ta zaproponowała również pytania referendalne na temat potencjalnej relokacji imigrantów i usunięcia bariery granicznej. Wszystko to sprawia, że ciężko nie odnieść wrażenia, iż zasugerowanie ministrowi obrony narodowej wysłania dodatkowych żołnierzy na granicę, było niczym innym jako próbą wzmocnienia obrony przez stopniowe podbijanie poziomu poczucia zagrożenia. A wszystko to za sprawą doradców PR.