Tylko jedno oczko zdobyli zawodnicy Podlasia w dwóch poprzednich spotkaniach. Jednak w sobotę udowodnili, że są rywalem godnym uwagi dla każdego przeciwnika. Na wyjeździe znokautowali Siarkę Tarnobrzeg, wygrywając 2:0. Była to pierwsza porażka u siebie dla tej drużyny, która do niedawna przewodziła w lidze.
W początkowej fazie gry gospodarze zdecydowanie częściej zagrażali bramce Podlasia. Wojciech Bieniasz próbował pokonać Rafała Misztala strzałem z dystansu, jednak bramkarz gości stanął na wysokości zadania. Następnie Szymon Kaliniec stanął twarzą w twarz z Misztalem, ale ten ponownie okazał się lepszy. Zawodnicy Podlasia również mieli swoje szanse, po dynamicznym przebiegu Mateusza Wyjadłowskiego, ale żadne z nich nie skończyło się bramką. Wyjadłowski, były zawodnik Motoru Lublin i Wisły Sandomierz, dwukrotnie próbował pokusić się o strzał z daleka, ale bez skutku.
Druga połowa spotkania długo nie przynosiła rozstrzygnięcia, utrzymywał się bezbramkowy wynik. Wszystko zmieniło się jednak w 70 minucie. Wówczas goście z Podlasia przejęli futbolówkę pod bramką Siarki, a następnie Krzysztof Salak skierował piłkę w stronę pola karnego. Wszyscy zawodnicy zignorowali dośrodkowanie, a najbardziej skorzystał na tym Marcin Pigiel. Wynurzył się spomiędzy rywali i zaskoczył bramkarza gospodarzy strzałem tuż pod poprzeczką, otwierając wynik meczu na 0:1.