W Niedzielę Wielkanocną doszło do potrącenia łosia na jednej z podlaskich dróg. Mieszkańcy okolicy szybko zareagowali, widząc cierpienie zwierzęcia, które długo umierało na poboczu. Niestety, pomoc przyjechała za późno. Członkowie organizacji ratujących dzikie zwierzęta zwracają uwagę na problem z brakiem ośrodków rehabilitacji dla dużych zwierząt.
Łoś umierał w męczarniach. Świadkowie co chwilę wzywali służby
Poważnie ranny łoś, potrącony wcześniej przez samochód, umierał w męczarniach. Świadkowie zdarzenia nie mogli znieść tego widoku i wzywali służby co kilkanaście minut. Niestety, nikt nie przyjeżdżał. Zwierzęcia nie tylko nie udało się uratować, ale również nie skrócono jego cierpień. Ostatecznie na miejsce przyjechali policjanci z powiatowym lekarzem weterynarii, jednak wtedy było już za późno. Członkowie organizacji ratujących zwierzęta podnoszą problem z brakiem miejsc dla dużych zwierząt w ośrodkach rehabilitacyjnych. W praktyce oznacza to, że dużemu zwierzęciu bardzo trudno jest pomóc. W większości przypadków jedynym rozwiązaniem jest wezwanie myśliwego. Tym razem to także się nie udało.